Monolog Naomi.
To było pięć miesięcy temu, kiedy Justin wrócił z odwyku. Całą paczką szliśmy na dyskotekę, Justin wtedy uśmiechał się do mnie zalotnie, całą noc przetańczył ze mną i na domiar złego flirtował ze mną . Po skończonej imprezie postanowiłam odprowadzić go do domu. Kiedy dotarliśmy pod dom, nieśmiało powiedział że ma wolną chatę - wtedy zaczął mnie całować. Nie zaprzeczę odwzajemniałam je wszystkie, ale kiedy wylądowaliśmy w łóżku- sama nie wiem kiedy- poczułam że tego nie pragnę tego, że nie chcę stracić dziewictwa z Justinem- chłopakiem z którym byłam kilka miesięcy wcześniej. Oczywiście zaczęłam się wyrywać Justinowi, mówić że to nie jest nasz czas, że na razie odbudujmy to co było. Ale on się zdenerwował, przewrócił mnie na plecy i przygniótł swoim ciężarem. Zaczął mnie macać i całować, potem brutalnie rozebrał. Byłam naga, zaczęłam płakać i krzyczeć, lecz on nie reagował. Całował mnie po całym ciele, macał moje piersi. Kiedy miał już dosyć, umiejscowił mnie w pozycji 'na pieska' i gwałtownie we mnie wszedł. Krzyknęłam strasznie głośno - to cholernie bolało, ale on nie zważał na mnie. Zaczął coraz szybciej ruszać biodrami, powoli dochodził, lecz ja zwijałam się z bólu. Krwawiłam. Widziałam pojedyncze plamy krwi na pościeli. Jeszcze bardziej krzyczała, przestraszyłam się że coś mi zrobi. Później po prostu mu się oddałam, robił z moim ciałem co chciał. To co bolało najbardziej, to kiedy wepchnął mi penisa do buzi i kazał robić sobie dobrze wtedy- strasznie płakałam, czułam się jak dziwka, bo tak było- zerżnął mnie jak głupią, tanią dziwkę. Kiedy już skończył szybko się ubrałam i pobiegłam zapłakana do domu. Myślałam że on jest inny, że mnie skrzywdziłby mnie drugi raz.